O mnie

Moje zdjęcie
Literaturoznawca, antropolog. 2005 r. - laureat ogólnopolskiego konkursu na cykl wierszy (ex aequo z kilkunastoma innymi uczestnikami). 2010 r. - zaliczenie z logiki. W przyszłości liczy na kolejne sukcesy.

niedziela, 26 listopada 2017

WSZYSCYŚMY ZE STAROŻYTNEJ GRECJI

Na przykład ta para, która stanęła dziś pośrodku nabiału i poczuła konflikt tragiczny. Tych dwoje ludzi - zespolonych z sobą tak mocno, że nawet w chwilach zaślepienia działają synchronicznie - rozstawiło z gracją wózki tak, by nikt nie mógł przejść obojętnie wobec tej sceny z Ajschylosa. Przez chwilę usiłowałem jeszcze sięgnąć po cheddar albo brie, zadowoliłbym się nawet goudą, ale byłem skazany na porażkę. Zresztą zawstydziła mnie moja ignorancja. Publiczność nie powinna wdzierać się na proskenion.
Obiecał jej, że nigdy więcej nie pójdzie na zakupy. Przyrzekła mu, że od tej pory nie będzie gotować.

sobota, 25 listopada 2017

OSTATNI PRAWDZIWY SARMATA

Długo się zastanawiałem nad słynnym tweetem Saryusz-Wolskiego, w którym obiecał "stanąć w szranki w obronie honoru Najjaśniejszej", gdyby Tusk zdecydował się ubiegać o urząd prezydenta RP. Odkryłem, że niemal wszyscy interpretują tę wypowiedź błędnie! To nie jest bynajmniej, wbrew popularnym mediom, zapowiedź startu w wyborach.
Europoseł nie mógł zapomnieć, że jego sprzymierzeńcy ze Zjednoczonej Prawicy mają już swojego prezydenta. Po cóż by zatem Saryusz-Wolski miał z nim konkurować - żeby osłabić własnych sojuszników? Zresztą wiadomo, że poniósłby sromotną klęskę, startując bez zaplecza partyjnego. Mowa przecież o wymagającej potężnych środków kampanii na prezydenta RP.
Saryusz-Wolski jest człowiekiem wybitnej inteligencji i wytrawnym graczem politycznym. Nie pozostaje nic innego jak tylko rozumieć jego słowa literalnie. On chce Tuskowi po prostu rozpłatać łeb.

sobota, 18 listopada 2017

NIEMIECKA SZKOŁA CHCE ZNISZCZYĆ TOŻSAMOŚĆ NARODOWĄ

W TVP Info ks. red. Henryk Zieliński bezpardonowo obnażył dziś dążenia zachodnich elit:
"Oni działają rzeczywiście, JEST TO CAŁA SZKOŁA NEOMARKSISTOWSKA, która ma siedzibę, centrum jej było w Niemczech, szkoła frankfurcka tak zwana, neomarksistowska I ONI SĄ PRZEKONANI CO DO TEGO, ŻE żeby zbudować zjednoczoną Europę, TRZEBA SIĘ POZBYĆ JAKIEJKOLWIEK TOŻSAMOŚCI. To jest tak jak się dokonuje przeszczepu w chirurgii i trzeba zniszczyć układ immunologiczny, żeby przeszczep się przyjął. Więc to są dokładnie te same metody. Więc wszelkie przejawy tożsamości, czy ona będzie religijna, czy narodowa, czy nawet płciowa – są już niszczone."

Wątpię, czy ksiądz ma pojęcie o szkole frankfurckiej, bo ta działała głównie przed wojną i krótko po niej, a za definitywny koniec tej formacji uznaje się zazwyczaj śmierć Adorna (1969), Horkheimera (1973) i Marcusego (1979).
Adorno i Horkheimer znani są przede wszystkim z krytyki nowoczesnej kultury masowej i jej komercyjnego charakteru. A także z opowieści o tym, jak ideały oświecenia wynaturzyły się, doprowadzając do powstania totalitaryzmów i turbokapitalizmu. Czyli panowie dość ostro krytykowali to, czego tak nienawidzi partia, pardon, wspólnota religijna księdza redaktora. Marcuse dodawał do tego, że trzeba przywrócić godność masom pracującym, a zarazem odrzucał socjalizm w wersji stalinowskiej. Czyli w sumie zgadzał się z linią partii, pardon, związku wyznaniowego księdza redaktora. Ale racje są tu nieistotne. Liczy się jedynie święta racja partii, pardon, Kościoła.
A z tą immunologią to też nie do końca tak.
PS. W pluralistycznej audycji Salon Dziennikarski wzięli udział również: Michał Karnowski (znany z Sieci), Dominik Zdort (znany z Rzepy i nowej TVP), Marek Król (znany z Sieci) oraz Eryk Mistewicz (znany z Uważam Rze i Do Rzeczy).

czwartek, 16 listopada 2017

CORAZ LEPSZE TE CHOROBY ROBIĄ

Kiedyś to choroby średnie na jeża były. Nawet jak coś mnie łapało w liceum, to dalej na lekcje chodziłem. Bałem się, że jak matmę opuszczę, to już nigdy nie zrozumiem i nie zdam do następnej klasy. Ale teraz to wirusy-mutanty i bakterie antybiotykooporne krążą nad Europą, ptasia grypa szalonych krów i w ogóle. Stary człowiek bardziej szanować się musi.
Zaczęło mnie łamać w kościach. Wirus, mówię, wygrzać trzeba. Położyłem się w piernaty i leżę dzielnie cztery doby. Aż tu nagle budzę się rano i, zamiast wyzdrowieć, bardziej chory jestem. Czuję się jakby mnie pijawki od środka oblazły i jadły.
No to idę do lekarki, a ona na to: ostre zapalenie ucha, zapalenie zatok górnych i dolnych, zapalenie gardła, zapalenie spojówek. Zgarnąłem całą pulę. Rozgościły się w mojej czaszce te pijawki jak u siebie w domu. Ostatni raz czułem się tak źle, gdy za bajtla opróżniliśmy z kuzynem butlę Jacka Danielsa.
Ale uwaga - zażyłem dwie pierwsze dawki antybiotyku - no i łup. Na to sukinkoty nie były przygotowane. W ciągu paru godzin pozbyłem się całej flegmy, jaka zalegała mi w czaszce od dni paru. I w ogóle inaczej się po tym antybiotyku czuję! To znaczy, jakbym zaczął te pijawki jeść. Czyli nadal jak worek nieczystości, ale za to aktywny! I to jest właśnie siła nauki, mista White.
Morał z tej historii taki, że antybiotyki szanować trzeba. Cześć i chwała Aleksandrowi Flemingowi. I całej rodzinie jego.

środa, 1 listopada 2017

DOŚĆ PAPUGOWANIA ZACHODU

Ktoś próbuje nam zrobić wodę z mózgu. Nachalne reklamy nakłaniają nas do kupowania niepotrzebnych gadżetów, a presja społeczna nakazuje udział w wydumanych praktykach, na które tak naprawdę mało kto ma ochotę.
Czy nie widzicie, że to płytka moda zachodnia, sztucznie podtrzymywana przez machinę komercji? Mamy naszą, prawdziwą tradycję.
Dość tych zniczy i chryzantem. Dość pańskiej skórki i rytuałów narzuconych przez papiestwo.
Zamknijcie drzwi od kaplicy
I stańcie dokoła truny;
Żadnej lampy, żadnej świécy,
W oknach zawieście całuny.
Niech księżyca jasność blada
Szczelinami tu nie wpada.
Mówcie, komu czego braknie,
Kto z was pragnie, kto z was łaknie.