O mnie

Moje zdjęcie
Literaturoznawca, antropolog. 2005 r. - laureat ogólnopolskiego konkursu na cykl wierszy (ex aequo z kilkunastoma innymi uczestnikami). 2010 r. - zaliczenie z logiki. W przyszłości liczy na kolejne sukcesy.

piątek, 3 marca 2017

KINORESTAURACJA

Wielu przyjaciół namawia mnie na wyjścia do kina, ale ze mną jest chyba coś nie tak, bo zazwyczaj w kinie nudzę się bardziej niż w kościele.
Z początku, gdy gaśnie światło, jestem cały w nerwach, że nie mogę iść w dowolnym momencie po napój ani do toalety, a poza tym morduję się z przewidywalną ekspozycją i męczącymi dialogami. Następnie ze straszliwej nudy śledzenia drgnień na twarzach aktorów, które mają coś wyrażać - zasypiam. Oczywiście rzecz nie w tym, że wszystkie filmy są słabe, tylko po prostu tak je odbieram w kinie.
Żeby było zabawniej - filmy są mi niezbędne do jedzenia. No po prostu mój organizm inaczej nie chce trawić! Jedzenie w barach i jadłodajniach i wpatrywanie się w talerz lub witrynę jest dla mnie niewyobrażalną męką. Za to przy obfitej kolacji mogę obejrzeć "Czas Apokalipsy" w wersji reżyserskiej, bez żadnych przerw. A najwięcej oglądam przy prasowaniu. W ten sposób przeszedłem siedem śmiertelnie nudnych sezonów "Czasu honoru" (oczywiście było warto, bo schludna koszula to podstawa dobrego wizerunku).
Ale dostrzegam na horyzoncie pewną szansę. Może kiedyś powstaną kinorestauracje, do których będziemy mogli się wybrać? Na takie z urządzeniami do prasowania niestety nie liczę.