O mnie

Moje zdjęcie
Literaturoznawca, antropolog. 2005 r. - laureat ogólnopolskiego konkursu na cykl wierszy (ex aequo z kilkunastoma innymi uczestnikami). 2010 r. - zaliczenie z logiki. W przyszłości liczy na kolejne sukcesy.

niedziela, 24 września 2017

DLACZEGO AUTOKARY SĄ LEPSZE OD SAMOLOTÓW?

No generalnie nie są, ale w nieszczęściu, które mnie spotkało, szukam pozytywów. A nie da się im zaprzeczyć! Podczas jednej podróży do Amsterdamu i z powrotem nawiązałem relację z trzema osobami, które po tych wszystkich godzinach spędzonych w jednej celi są już niemal jak rodzina. Nakreślę ich sylwetki:
Paweł – miłośnik rocka psychodelicznego, przepił i przepalił wszystkie pieniądze, pracuje jako order picker w magazynie. Zapytał mnie, czym się zajmuję, a gdy powiedziałem, że mą miłością jest antropologia, z uroczą ignorancją zapytał: To coś o człowieku? Odwaliłem więc kilkunastokilometrowy wykład o ewolucji ludoznawstwa we współczesną antropologię. Paweł kiwał głową, ale bez przekonania. Później zapytałem, czy studiował, czy może ma to w planach. Otóż studiował antropologię we Wrocku. Śmieszek jeden.
Kamil – to było jak grom z jasnego nieba. Najładniejszy w całym autokarze, zawadiacki blondyn, usadzony akurat koło mnie. Rozmawialiśmy jakbyśmy się znali od zawsze. Niestety nie mogę sobie obiecywać za wiele po tej znajomości, bo Kamil właśnie wyjeżdża na roczne, a może i dłuższe stypendium do Indonezji. Kiedy żegnaliśmy się na moście nad rzeką Amstel, poprosił z szarmem młodego Hugh Granta: Ale powiedz mi chociaż, jak masz na imię!
Dominika – farmaceutka o ekspansywnym poczuciu humoru, w sam raz pasującym do lodowatej mżawki, która pieściła nasze twarze na przystanku w Amsterdamie. Przez kilkanaście kilometrów dyskutowaliśmy o zaletach butelkowej zieleni, a przez kilkadziesiąt kolejnych zgadywałem jej imię. Po paru użytecznych podpowiedziach (ostatnia A) osiągnąłem sukces.
Niestety w Słubicach Dominikę zastąpił wąsaty gość w krótkich spodenkach, który zaczął od ostrej kłótni ze starszym małżeństwem przed nami. Jego asertywność była imponująca – natychmiast zawołał pilotkę i kazał przesadzić się w inne miejsce. Otrzymał, czego żądał, gdyż jest posiadaczem ZŁOTEJ KARTY SINDBAD VIP CLUB (WTF?).
Przez resztę drogi jechałem sam. Choć zajmowałem podwójne miejsce, niczym posiadacz ZŁOTEJ KARTY SINDBAD VIP CLUB (WTF?), nie było mi wesoło. Podróż bez przyjaźni to już nie to samo. I nawet dobry soundtrack, pełen tanecznych hitów, nie wypełnia tej pustki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cnotliwe jest użycie wielu przecinków i niewielu wykrzykników. Konfucjusz