O mnie

Moje zdjęcie
Literaturoznawca, antropolog. 2005 r. - laureat ogólnopolskiego konkursu na cykl wierszy (ex aequo z kilkunastoma innymi uczestnikami). 2010 r. - zaliczenie z logiki. W przyszłości liczy na kolejne sukcesy.

niedziela, 24 czerwca 2012

O MĘSKIEJ EMPATII. WYZNANIE

Niektórzy fotografowie mają taki zwyczaj, że ładnie ubraną dziewczynę bezmyślnie sadzają na czymś brudnym. W ten sposób tworzy się efektowny kontrast – ona zrobiona jak na wesele, chętnie bym ciotkom przedstawił, a dookoła ten cały syf – tynk się osypuje, olejna farba odłazi od drewnianych okien – uroda lśni niczym diament w popiele. Owszem, na mnie też to robi wrażenie, przypominają się te wyrzekania mamy, że niedzielne spodnie wybrudzę. Mam ochotę krzyczeć: dziewczyno, te schodki są omszałe, tam psy sikały! A ona siedzi i nerki przeziębia.

Podobnie ze zbożem. Nie jestem w stanie odczuwać normalnej skopofilii, obce są mi podniety tchórzliwych ekshibicjonistów, którzy nigdy tego nie robili na zewnątrz, ale lubią popatrzeć. Ja chodziłem do pruskiej szkoły, normy społeczne mam głęboko zinternalizowane. Kiedy widzę takie zjawisko, chciałbym wytrząsnąć te paskudne mrówki ze sweterka, zakryć nagie piersi i powiedzieć: nie musimy w zbożu, jak jacyś wieśniacy, tata mi pożyczył golfa trójkę. Jestem zresztą alergikiem. Chodź, skarbie, bo cię przewieje.

Zresztą pół biedy, jeśli łan dojrzały, ale na te gołe w śniegu naprawdę nie mogę patrzeć. Jak można się napawać widokiem takiego nieszczęścia? Przypominam sobie oglądaną w dzieciństwie reprodukcję socrealistycznego obrazu, w którym piękna kobieta, całkiem naga, okrywa swoją córeczkę ostatnim elementem konfekcji. Z nieba sypią się płatki śniegu, jak łzy aniołów.

Dziewczyn na torach też nie mogę oglądać w spokoju. Jak bumerang wracają wspomnienia ze służbą ochrony kolei i znowu płaczem mamy: przecież coś się mogło stać! I kto dopierze spodnie całe ze rdzy czy innego smaru? Zresztą mandacik dostaniesz, koleżanko, ładne wyglądanie nic nie pomoże.

A najgorsze te wszystkie panienki w białych bluzeczkach i kraciastych mini – jak przez pysk strzelił przypominają mi maturę. Wolę już normalne porno, w łóżku i po nagu, bez przebieranek i perwersji. Może być trójkąt, kwadrat i rozgwiazda. Byle po Bożemu.

Kraków (Wichury), 24 VI 2012

1 komentarz:

  1. W sumie sympatyzuję z empatią... ale taka niepodatność na popularne społecznie fantazje chyba faktycznie tylko pruską szkołą się tłumaczy.

    Dobrze pan budujesz komizm. I język ładny.

    OdpowiedzUsuń

Cnotliwe jest użycie wielu przecinków i niewielu wykrzykników. Konfucjusz