Glenn Gould znany jest z tego, że, grając Bacha, jednocześnie nucił, zawodził i jęczał, co zresztą słychać na niektórych nagraniach. Kiedyś mnie to strasznie bawiło, ale z czasem zaczęło wkurzać.
Siedzę przy głośnikach i zastanawiam się, czy to sąsiedzi gderają na balkonie, czy to Gould przeszkadza mi słuchać Goulda. A najdziwniejsze, że sam już nie wiem, czy na konkretnym nagraniu naprawdę słychać to biadolenie, czy tylko ja sobie je dośpiewuję i obwiniam Goulda za coś, czego tym razem mi oszczędził.
To przerażające - mógłbym pieklić się na wielkiego artystę za jęki, których na danej płycie akurat nie słychać. Ba, za jęki mojego autorstwa! Żeby uniknąć tej niesprawiedliwości, pakuję całego Goulda do pudła i wynoszę na pawlacz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cnotliwe jest użycie wielu przecinków i niewielu wykrzykników. Konfucjusz