Tak było w Krakowie fą de sieklu. Brodaty hipster z bransoletkami na ręku, w kamizelce super slim massimo dutti tutti frutti, wytatuowany jak bywalec mielneńskich plaż łapał brutalnych panów nauczycieli z kwitnących Bronowic, którzy oprawiali nożem zwiewne chłopki wraz z ich nienarodzonymi dziećmi. JA W TO WIERZĘ.
Ale, serio, jak ktoś myśli, że irlandzka muza, dym z rozpylaczy i kamera jadąca wokół stołu sprawią, że scena siłowania się na rękę będzie wyglądać jak z "Gangów Nowego Jorku"... to niech wie, że kult cargo zazwyczaj prowadzi do bezsensownej budowy quasi-lotniska na pustkowiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cnotliwe jest użycie wielu przecinków i niewielu wykrzykników. Konfucjusz